Wstałam dzisiaj rano, ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do stajni przywitać się z Beauty'm. Mój kochany kary koń, jak zwykle, gdy tylko weszłam do stajni zaczął rżeć.
-No co?-spytałam podchodząc do jego boksy. Poczochrałam go po czole. Wyjęłam jabłko z kieszeni bryczesów, przełamałam je i dałam koniowi. Gdy je zjadł pokiwał głową, jakby mi dziękował. Uśmiechnęłam się. Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do stajni. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a.
-Hej!-zawołałam.
-Cześć!-odpowiedział.
-Co robisz?
-No myślałem, że pojadę w teren. Ale widzę, że ty też jesteś w stajni...-powiedział drapiąc się w głowę.
-To może pojedziemy razem?-spytałam z nadzieją w głosie.
Niall?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz